czwartek, 3 listopada 2016

Opowiadanie o dojrzałym nastolatku


Opowiadanie o odpowiedzialnej nastolatce

      Długo zastanawiałam się, jak opisać to, co wydarzyło się pewnego jesiennego dnia. Anastazja to 12 letnia nastolatka. Uczęszcza do 6 klasy szkoły podstawowej. W 4 i 5 klasie nauka szła jej fantastycznie, lecz w 6 klasie zaczęły się problemy nie tylko z nauką, ale też z zachowaniem.
       Anastazja nie myślała nad tym co mówi, ponieważ decyzje podejmowała spontanicznie. Nie słuchała nauczycieli na lekcjach, nie odrabiała prac domowych oraz nie dbała o kulturę swojego języka. Nikt nie mógł jej poznać, nauczyciele kiedyś nie pomyśleliby, że pilna, mądra, inteligentna i odpowiedzialna Anastazja może tak się zachowywać. W jesienny, deszczowy poniedziałek w klasie Anastazji odbyła się lekcja pierwszej pomocy. Nastolatka zawsze powtarzała, że chce zostać lekarzem, znała
wszystko perfekcyjnie z pierwszej pomocy, ale wcale nie słuchała tego, co było na lekcji. Była zajęta rozmawianiem ze swoją koleżanką z ławki. Zadzwonił dzwonek, Anastazja wyszła ze szkoły, bo już skończyła lekcje. Mieszkała jakieś 2 kilometry od szkoły. Na skrzyżowaniu, na którym prawie nikt  nie przechodził, zdarzył się wypadek. Samochód przejechał kobietę, kierowca uciekł z miejsca wypadku. Nastka podbiegła do tej kobiety i sprawdziła czy oddycha, lecz nie oddychała. Zadzwoniła na numer
alarmowy 112 i powiadomiła odbiorcę telefonu jak się nazywa, gdzie się znajduje, co się stało oraz w jakim stanie jest poszkodowana. Odbiorca powiedział, że koniecznie, dopóki nie przyjedzie pogotowie, musi przeprowadzić RKO, czyli resuscytację krążeniowo-oddechową. Została powiadomiona, że musi wykonać 30 uciśnięć w klatkę piersiową i potem 2 wdechy, ale dziewczynka nie mogła przypomnieć sobie jak to się robi, pomimo że kiedyś znała pierwszą pomoc bardzo dobrze. Pan jej wszystko spokojnie
wytłumaczył, więc zaczęła działać. Po dłużącym się oczekiwaniu przyjechała karetka. Kobieta przeżyła głównie dzięki pomocy Anastazji. Po powrocie do domu Nastka powiedział sobie, że musi się zmienić. Od razu usiadła do nauki. Zaczęła pilnie słuchać na lekcjach i odrabiała samodzielnie prace domowe.
      Anastazja wykazała się dużą odpowiedzialnością. Pomogła rannej kobiecie i nie uciekła z miejsca zdarzenia. Dzisiaj, nastolatka uczęszcza do gimnazjum. Ta lekcja z życia dużo ją nauczyła. Ma same bardzo dobre oceny oraz  marzy o studiowaniu medycyny w przyszłości.
       Klaudia Łukawska kl. 6b

Nasz nowy cykl: "Opowiadanie o dojrzałym nastolatku"




,,Zabawa w skate parku"

W piątek po szkole ja z moją przyjaciółką Kingą jechałyśmy na rolkach do skate parku. Nikogo tam nie było.



Mieszkamy bardzo blisko parku, więc dojechałyśmy w 10 minut. Była 18:30, a nasza koleżanka Maja miała przyjechać o 19:00, żeby nauczyć nas wjeżdżać na rampy. Położyłyśmy torby na ławce i zaczęłyśmy jeździć. Po 15 minutach przyjechała Majka, ale na 30 minut, ponieważ jechała na badania. Nauczyła nas wjeżdżać na dwie mniejsze rampy. Ja z Kingą miałyśmy czas do 20:30, dlatego mogłyśmy jeszcze poćwiczyć. Zabrakło nam wody, więc sama pojechałam do pobliskiego sklepu. Była długa kolejka, z tego powodu nie było mnie jakieś 15 minut. Kiedy przyjechałam, Kinga siedziała na ziemi i płakała.

-Co się stało ?- zapytałam.

-Rozwaliłam kolano - mówiła zapłakana.

-Czekaj, zadzwonię po pogotowie.

-Nie - wtrąciła się - Masz zadzwonić do Zośki!

Więc zadzwoniłam do Zosi i po 5 minutach była już w parku.

-Co się stało ?- zapytała.

-Kinga rozbiła kolano, wszędzie jest krew!- wyjąkałam.

-Magda - zwróciła się do mnie - masz 5 zł idź do sklepu po chusteczki, a ja dzwonię po pogotowie.

-Nie dzwoń, nic mi nie jest.

-Jak to nic! To nazywasz niczym, nadal leci ci krew. Dzwonię !

Poszłam do sklepu i kupiłam 4 paczki na zapas. Kiedy wróciłam dałam wszystkie Zośce, a ona odpakowała je i przyłożyła do rany. W trakcie Zosia zadzwoniła po pogotowie. Przyjechało po 10 minutach. Zosia zadzwoniła po mamę Kingi i powiedziała, że Kinga jedzie do szpitala. Ratownicy zapytali się co się stało, więc im to opowiedziałam. Kazali nam iść do domu.



Po tygodniu Kinga wyszła ze szpitala. Na szczęście nie było to coś poważnego ale ranę musieli zszywać. Od tego czasu Kinga nosi kask oraz ochraniacze, kiedy idziemy jeździć na rolkach.



Magdalena Gmurska 6b

Za oknem zimno i wietrznie, ale jeszcze pamiętamy o wakacjach...


Drodzy Uczniowie,



piszę do Was, gdyż chciałbym opowiedzieć o moim rodzinnym wyjeździe do Chorwacji. Wybrałem się tam z mamą, tatą, siostrą oraz ciocią i jej córką. Podczas tego pobytu zaskoczyło mnie wiele rzeczy. Kilka z nich postaram się opisać w tym liście.



Wyobraźcie sobie, że Chorwacja leży nad Morzem Adriatyckim, które otaczają liczne skały. Z tego powodu znajdują się tam plaże kamieniste tak samo jak dno morza.  Na tych skałach mieszkają jeżowce. Są to małe kolczaste kulki. Dlatego w Adriatyku można kąpać się tylko w specjalnym obuwiu. Kolejną rzeczą, która mnie zaskoczyła było tamtejsze jedzenie, czyli owoce morza. Najbardziej zajadałem się smażonymi kalmarami. Zainteresował mnie też podwodny świat, który miałem okazję poznać. Każdą chwilę poświęcałem nurkowaniu i wtedy podziwiałem różne kształty muszli, w których mieszkały kraby, ślimaki a nawet małże.



Chorwacja to piękny kraj. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze tam wrócę. Z chęcią odwiedziłbym też inne nieznane mi miejsca.



                                                                                       Pozdrawiam Was

                                                                                       Kajetan Płuszewski kl. 4c