czwartek, 3 listopada 2016

Nasz nowy cykl: "Opowiadanie o dojrzałym nastolatku"




,,Zabawa w skate parku"

W piątek po szkole ja z moją przyjaciółką Kingą jechałyśmy na rolkach do skate parku. Nikogo tam nie było.



Mieszkamy bardzo blisko parku, więc dojechałyśmy w 10 minut. Była 18:30, a nasza koleżanka Maja miała przyjechać o 19:00, żeby nauczyć nas wjeżdżać na rampy. Położyłyśmy torby na ławce i zaczęłyśmy jeździć. Po 15 minutach przyjechała Majka, ale na 30 minut, ponieważ jechała na badania. Nauczyła nas wjeżdżać na dwie mniejsze rampy. Ja z Kingą miałyśmy czas do 20:30, dlatego mogłyśmy jeszcze poćwiczyć. Zabrakło nam wody, więc sama pojechałam do pobliskiego sklepu. Była długa kolejka, z tego powodu nie było mnie jakieś 15 minut. Kiedy przyjechałam, Kinga siedziała na ziemi i płakała.

-Co się stało ?- zapytałam.

-Rozwaliłam kolano - mówiła zapłakana.

-Czekaj, zadzwonię po pogotowie.

-Nie - wtrąciła się - Masz zadzwonić do Zośki!

Więc zadzwoniłam do Zosi i po 5 minutach była już w parku.

-Co się stało ?- zapytała.

-Kinga rozbiła kolano, wszędzie jest krew!- wyjąkałam.

-Magda - zwróciła się do mnie - masz 5 zł idź do sklepu po chusteczki, a ja dzwonię po pogotowie.

-Nie dzwoń, nic mi nie jest.

-Jak to nic! To nazywasz niczym, nadal leci ci krew. Dzwonię !

Poszłam do sklepu i kupiłam 4 paczki na zapas. Kiedy wróciłam dałam wszystkie Zośce, a ona odpakowała je i przyłożyła do rany. W trakcie Zosia zadzwoniła po pogotowie. Przyjechało po 10 minutach. Zosia zadzwoniła po mamę Kingi i powiedziała, że Kinga jedzie do szpitala. Ratownicy zapytali się co się stało, więc im to opowiedziałam. Kazali nam iść do domu.



Po tygodniu Kinga wyszła ze szpitala. Na szczęście nie było to coś poważnego ale ranę musieli zszywać. Od tego czasu Kinga nosi kask oraz ochraniacze, kiedy idziemy jeździć na rolkach.



Magdalena Gmurska 6b

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz